Wbrew pozorom nie żyje jedynie pracą, choć wielu ludzi sądzi, że w jednej ze ścian jego gabinetu ukryte jest składane łóżko i dwie szafki nocnej. Agent Coulson bywa w domu, ma rodzinę i całkiem niezłe hobby, którym jest jego ukochany czerwony samochód, pieszczotliwie zwany Lolą. Phil jest niezwykle cierpliwym człowiekiem, więc to on został oddelegowany do czuwania nad młodymi adeptami toczącymi batalię z egzaminami wstępnymi do Tarczy. Jest z tych, którzy numery telefonu znają na pamięć, tak samo jak daty urodzenia współpracowników, którzy odnajdują na biurkach kartki z życzeniami i drobne prezenty. Nawet Nick Fury, którego zazwyczaj wszyscy obchodzą szerokim łukiem. Coulson jest też najwierniejszym fanem Kapitana Ameryki i wcale nie wstydzi się o tym mówić głośno i wyraźnie, tak żeby wszyscy o tym usłyszeli (a zwłaszcza sammało tym wszystkimzainteresowany). Zabawny z niego facet, choć w pracy trzyma się jasnych reguł. On w ogóle lubi zasady i reguły, więc kubki w jego gabinecie stoją zgodnie z wielkością i pojemności, a koszule w szafie poukładane są kolorami. Zawsze. I uwielbia wszelkie identyfikatory, więc zapewne gdyby tylko mógł, przyczepiłby taki samemu Fury'emu. Rozmowę zawsze rozpoczyna od 'dzień dobry', nie wścieka się gdy kelner pomyli jego zamówienie i jedynie krzyczy w środku gdy ktoś nazwie go pełnym imieniem. Philipa nie znosi prawie tak samo jak czerwonych warzyw, czerwonych świateł i znajomych, którzy wiecznie powietrzają że powinien się w końcu ożenić, bo skończy jako emerytowany agent Tarczy, z przestrzeloną nogą i ułomnym kotem na rękach. Jest spostrzegawczym facetem, któremu ciężko wcisnąć kit, jednak dopiero po pół roku zorientował się, ze ma własną asystentkę, a kawa nie pojawia się w jego kubku w magiczny sposób. Pewnie gdyby nie był agentem Tarczy, zostałby tancerzem Lambady albo barmanem serwującym drinki z palemką. Na szczęście SHIELD nie wysyła go jeszcze na emeryturę. Ostatnio, podczas bitwy o Nowy Jork, zdarzyło mu się przez przypadek umrzeć i choć wszyscy twierdzą, że na tamtym świecie był jedynie niecałe osiem sekund, on zaczyna podejrzewać, że wszystko nie jest tak jak sugeruje Maria Hill i Nick Fury. Po długiej rehabilitacji powrócił w blasku i chwale, dostał jeszcze więcej zabawek, duży służbowy samochód, którym i tak nie jeździ i obietnicę, że w każdej chwili może wziąć wolny piątek. Oczywiście pod warunkiem, że świat akurat nie będzie się walił, w takim przypadku wolne piątki odpadają.
1 grudnia 2012
You know, it'd be nice, for once, Thor and his people sent down the God of Cleaning Up After Yourself. They probably have a magic broom for this kind of thing.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Stan Lee patrzy na to, co piszesz...
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.