14 stycznia 2015

Maxwell od Jamesa Clerka Maxwella i jego tęczy.





Jej mutacja jest powiązana z promieniowaniem elektromagnetycznym, rozwijała się powoli, stopniowo, może, dlatego opanowała ją samodzielnie. Początkowo dostrzegała, wyczuwała, jakkolwiek to nazwać, promieniowanie, tym samym stała się doskonalszym i zdecydowanie bardziej uniwersalnym połączeniem licznika Geigera, bolometru, itp, w jednym. Historią pozostaje przerażenie i zmieszanie, jaki fakt ten wywołał u nastolatki. Potem zaczęła zauważyła możliwość manipulacji falami elektromagnetycznymi, jak choćby przekształcanie światła widzialnego w mikrofale czy podczerwień, nie wspominając o promieniowaniu vita  – prawdopodobnie to chciało wykorzystać Advanced Idea Mechanics. Niemniej nie jest w stanie wytworzyć promieniowania z niczego (oczywiście, że i tak jest wszędzie to nie jest największy problem Nory), ale też potrafi przekształcić materię w fale, jednak po takim wyczynie pojawiają się działania uboczne, jak chęć wyrzygania własnych wnętrzności czy ból opuszek włosów (nie niemożliwe). Według Hanka McCoy’a powinna móc odwrócić proces i z fal wytworzyć materię (może nawet egzotyczną), ale Maxwell nie zamierza się w najbliższej przyszłości o tym przekonywać, bo podejrzewa, że przy całej złośliwości losu może takie próby przypłacić w najlepszym razie śpiączką lub zgonem. Nie mówi nie, ale do tego musi się przygotowywać teoretycznie, co potrwać do końca życia, więc w jej pokoju znajduje się kilka stert książek i artykułów o modelu standardowym. Na ironię zakrawa, że męczy się z fizyka, choć zawsze wolała chemię.

Brak komentarzy:

Stan Lee patrzy na to, co piszesz...

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon sponsoruje OSCORP. Przy jego tworzeniu nie ucierpial zaden pajeczak.