Carol urodziła się w
Bostonie, gdzie spędziła całe swoje dzieciństwo. Była
najstarszym dzieckiem w rodzinie zdominowanej przez mężczyzn. Od
początku była niemal zmuszona do nierównej walki z braćmi. Ze
względu na to iż jej ojciec odmówił jej pieniędzy na studia,
Danvers zaraz po skończeniu szkoły zaciągnęła się do wojsk
lotniczych.
Punktem zwrotnym w życiu
Carol było przebudzenie się robota Sentry, który został pokonany
przez Fantastic Four i oddany w ręce niejakiego Waltera Lawsona.
Kobieta od początku miała podejrzenia, co do doktora, ale nie
przypuszczała, że ten okaże się kapitanem milicji Kree o imieniu
Mar-Vell. Gdy odwieczny rywal Mar-Vella doswiedział się o tym, że
ten zajmuje się Sentrym, uruchomił robota aby zabić doktora.
Mar-Vell był zmuszony do obrony i ocalił od zniszczenia bazę a
także życie Carol. Świadkowie szybko okrzyknęli go kolejnym
super-bohaterem i nadali mu przydomek Captain Marvel.
Carol miała w życiu
pecha i zazwyczaj znajdywała się w centrum najróżniejszych
wydarzeń, które niejednokrotnie przewyższały jej doświadczenie,
więc musiała zdać się na ratunek Mar-Vella, który szybko
przywykł do roli bohatera. Danvers była rozdarta. Z jednej strony
coś ciągnęło ją w stronę naukowca, ale paradoksalnie zaczęła
być coraz bardziej podejrzliwa. Gdy Carol została porwana przez
Yon-Rogga, wyszło na jaw, że jej ukochany jest kosmitą. Potem
Yon-Rogg użył Psyche-Magnitora do stworzenia broni przeciwko
Mar-Vellowi. Carol oczywiście została uratowana i wszystko
skończyło by się dobrze, gdyby nie to, że wraz ze swoim wybawcą
dostała się w zasięg promieniowania wydobywającego się z
uszkodzonego Psyche-Magnitora, a ponieważ Danvers myślała o tym,
żeby być równie silną co Lawson, urządzenie wykorzystało
energię Nega-Bands, by przebudować jej DNA, tworząc idealną
hybrydę człowieka i Kree.
Po tych wydarzeniach
Danvers wróciła do formy i do pracy w NASA. W tym czasie po raz
pierwszy spotkała Avengers. Zaczęły ujawniać się również
pierwsze efekty promieniowania – kostium podobny do kostiumu
Mar-Vella oraz podobne możliwości. Niestety skutkiem ubocznym były
również zniekształcone wspomnienia. Przez to kobieta rzuciła
pracę w NASA i zajęła się pisaniem, co poskutkowało wydaniem
bestsellera o przemyśle kosmetycznym. Sukces ten otworzył jej drogę
do kariery dziennikarskiej i objęcia posady redaktorki naczelnej
magazynu Woman, gdzie narzucono jej napisanie na temat nowej
bohaterki, która niedawno pojawiła się w Nowym Jorku zyskując
przydomek Miss Marvel.
Carol nigdy nie miała
zbyt łatwo, ale okres spędzony na szukaniu informacji o Miss Marvel
był prawdopodobnie najgorszym okresem w jej życiu. W końcu każdy
by się troszkę załamał, gdyby okazało się, że posiada się
sekretną osobowość, o której nie ma się pojęcia. Danvers
musiała poradzić sobie z dwiema świadomościami. Na szczęście,
dzięki pewnemu wydarzeniu, kobiecie udało się połączyć dwie
rozbieżne osobowości. Po tym kilka razy pomogła drużynie
Avengers, a także spotkała wielu innych bohaterów.
Była gotowa by zrobić
krok na przód. Zaprojektowała nowy kostium, wyrzucono ją z pracy
oraz dostała propozycję współpracy z Avengers, popadła w
alkoholizm i zdecydowała, że jej kostium jest jednak zbyt kusy,
więc zmieniła go po raz kolejny, przyjmując również przydomek
Captain Marvel.
Carol jest osobą
rozważną, która nie chce dać się ponosić emocjom, przez co na
pierwszy rzut oka wydaje się być osobą zdystansowaną, skrytą,
oschłą i zimną. Prawda jest jednak inna i każdy, kto pozna ją
bliżej przekona się jaka jest naprawdę. Danvers jest osobą, która
dba o swoich przyjaciół i jest skora do pomocy im, nawet wtedy gdy
może to przynieść jej wiele kłopotów. Nie można powiedzieć, że
jest pozbawiona temperamentu i specyficznego poczucia humoru. Ogólnie
sama uważa się za dość specyficzną osobę. Jest szczera i
bezpośrednia, jednak kłamstwo i zatajanie prawdy nie są jej obce.
Carol DanversCAPTAIN MARVEL -MS. MARVEL- WYSTARCZY CAROLPOWIĄZANA Z GRUPAMI: AVENGERS, GUARDIANS OF THE GALAXY, NEW AVENGERS, S.H.I.E.L.D., X-MEN, NASA, US AIR FORCESUPER-KOBIETA
_____________________________________________________
Karta taka jaka jest, bo już chcę z Wami wątkować, a nie zanudzać historią. Znając moje możliwości, to tekst wyszedłby pięć razy dłuższy. Nie zniechęcajcie się tym co tutaj jest, bo to zaledwie namiastka tego, jak wspaniałą postacią jest Carol, której trzeba dać szansę w wątku. Zapraszam serdecznie i witam.
FC: Katheryn Winnick
[Moja ulubiona bohaterka na równi z Czarną Wdową :D Cześ, baw się dobrze! Masz się ochotę wybrać na jakieś kopanie dupska z Jen? :D]
OdpowiedzUsuńJen Walters
[Caaaaaaaaaaaroooooooool. <3
OdpowiedzUsuńZagadka - zgadnij o czym TUTAJ mówią. Heh. Trudna, nie?
W każdym razie, marzę o wątku, bardzo.]
[Yep, sexual tension było zbyt namacalne, cóż zrobić!
OdpowiedzUsuńW każdym razie, potem Carol wrobiła Tony'ego we friendzone, a on głupi w sumie na to przystał, więc w ten sposób wygląda obecnie ich urocza relacja. Oczywiście możemy ją bardziej pokomplikować, to jest Marvel, tu nie ma niczego prostego.
Chociaż zaproponuję Ci teraz prosty wątek. Pozornie, bo jak się on skończy, to tylko od naszej inwencji twórczej zależy. Co Ty na to, by zmusić Starka i Danvers do pilnowania dzieciaka? Znaczy, to będzie tak, że Rhodey ma siostrę, która ma pięcioletnią córkę i Rhodes będzie się musiał dziewczynką zająć. ALE wypadnie mu coś ważnego i wpadnie na debilny pomysł, by oddać małą Starkowi. ALE Stark się na dzieciach kompletnie nie zna i zdesperowany zadzwoni po Danvers.]
[Pff, z Twojej strony też by mogło wyjść logiczne zaczęcie!
OdpowiedzUsuńAle znaj mą dobroć. Znaczy, jutro ją poznasz, bo dzisiaj już nie myślę wątkowo.]
[Możemy nakopać Justinowi Hammerowi, ale on w więźniu siedzi. Może nas Venom powkurzać, więc jemu też możemy nakopać. Albo odwieczny wytrych - skrulle. Cokolwiek, byle by było dużo wybuchów i polało się troche krwi. Jakiś Battleworld możemy odwalić, w sensie trening, czy coś?]
OdpowiedzUsuńJen Walters
[Carol boska jak zawsze! Lubię tę kartę, Carol w twoim wydaniu i wizerunek też lubię, do kompletu. Wymyślmy coś!]
OdpowiedzUsuńPunisher
[Carol mnie zawstydza. W ten dobry sposób. Nie mam żadnego pomysłu na powiązanie czy wątek, ale po prostu chciałam się przywitać i szeroko uśmiechnąć do nowej postaci. ;)]
OdpowiedzUsuńRobin Clark
Współpracownicy, znajomi oraz nieliczni przyjaciele Tony'ego Starka nie mogli uwierzyć w przekazaną im informację, że ten wybiera się na małą wycieczkę poza atmosferę. Musiał wysłuchiwać irytujących narzekań i nudnych wykładów na temat swojej nieodpowiedzialności oraz zobowiązań, jakie spoczywały na Żelaznym Mścicielu, tak jakby sam doskonale o tym wszystkim nie wiedział. Na nic zdały się tłumaczenia, że nie wybiera się na kosztowne (choć zasłużone) wakacje, a po to, by wypełnić złożoną Peterowi Quillowi obietnicę i dołączyć do Strażników, którzy potrzebowali jego pomocy. Dla wielu informacja, że Stark został nowym członkiem kosmicznej drużyny obrońców wszechświata wydawała się zabawna i nieprawdopodobna, jednak on sam był z tego powodu szalenie dumny oraz podekscytowany. Już pierwsza wizyta w ich siedzibie poskutkowała przywiezieniem technologii, jakiej ludzkie oczy jeszcze nie widziały, więc nie mógł doczekać się tego, co przyniosą kolejne i kolejne... Największy problem z tym całym kosmicznym superbohaterowaniem polegał na tym, że po powrocie na Ziemię Tony musiał na nowo użerać się z pozostawionymi tutaj problemami, których unikał z całych sił. Garstka interesujących się nim znajomych postanowiła w pełni wykorzystać okresy, podczas których Stark przebywał w swojej kiczowatej, oślepiającej wieży, więc nie zdziwił się za bardzo, gdy od pracy oderwał go telefon Rhodeya. Okazało się, że generał Rhodes ma do załatwienia niezwykle ważną, niecierpiącą zwłoki sprawę w Waszyngtonie, więc nie bardzo ma co zrobić z siostrzenicą, której obiecywał popilnować. Nie było pewnym jak wielka desperacja zmusiła Jamesa do zadzwonienia do Tony'ego i poproszenia o przysługę w tak delikatnej sprawie, ale najwidoczniej nikt inny nie odebrał telefonu, bądź zwyczajnie nie zgodził się na niańczenie dzieciaka w ostatniej chwili. Stark nie mógł odmówić, bo miał u przyjaciela zdecydowanie zbyt wiele zaciągniętych długów, przez co niechętnie zgodził się i zniecierpliwiony czekał na przyjazd dziewczynki. Katie, tak miała na imię, sprawiała urocze wrażenie, gdy w różowej, falbaniastej sukience wpadła do pomieszczenia drąc się wniebogłosy, że teraz natychmiast chce miskę popcornu z masłem. Tony nie zdążył nawet odezwać się do Rhodeya, gdy ten zniknął w windzie zostawiając nieodpowiedzialnego dorosłego zachowującego się jak dziecko z prawdziwym dzieckiem, które wyczekująco się w niego wpatrywało. W tej sytuacji można było zrobić więc tylko jedno.
OdpowiedzUsuń– Danvers, pójdziesz do sklepu i kupisz popcorn, a potem przyjedziesz do mnie i pomożesz mi położyć małą dziewczynkę spać – rzucił w słuchawkę, chociaż nie zdążył dodać niczego więcej, gdy dzieciak niespodziewanie wybiegł na balkon przez otwarte drzwi. Siłą ściągając ją z barierki modlił się już tylko o szybki przyjazd Carol, bo jeszcze dziesięć samotnie spędzonych minut, a któreś z nich na pewno padnie martwe na podłogę. Bądź na chodnik pod wieżą, ale wóczas nawet nie będzie czego zbierać.
[Dobry wieczór! Pierwsze zdjęcie jest świetne, jeju! Gdzie wy takie znajdujecie? Ja zawsze mam problem, chociaż spędzam godziny na tumblrze i wszędzie, gdzie mnie internet zaprowadzi! To samo tyczy się doboru wizerunku, bo to też jest moja zmora. :< Życzę jak najlepszej zabawy, porywających wątków i w ogóle wszystkiego, co tylko się może przydać!]
OdpowiedzUsuńJemma Simmons
[Trzeba wątku nam. O tak.]
OdpowiedzUsuń