30 sierpnia 2015

Dio lo punì e lo mise nelle mani delle donne

http://img4.hostingpics.net/pics/402920JessicalAva109.png
Gabrielle Pax
asystentka Tony'ego Starka • 28 lat • wcześniej (krótko) pani pilot z licencją na śmigłowce • wojskowa rodzina i dyscyplina, odbiły się na niej • odporna na urok Starka

Mówią, że to jakim jest się człowiekiem, wynosi się z domu i w twoim przypadku na pewno tak było. Czterej bracia i ojciec w służbach mundurowych oraz wszechobecna dyscyplina w domu, pozostawiły na tobie ślad, chociaż matka od zawsze próbowała wychować cię na dobra osobę i nie pozwolić, by surowość ojca jakoś na ciebie wpłynęła. Po części jej się udało, lecz nie do końca, co widzą i odczuwają ludzie zmuszeni z tobą pracować. Nigdy nie pozwoliłaś, by uznano cię za głupiutkie dziewczę, wolałaś wybić się ponad te wszystkie identyczne jednostki, szarą masę. Miałaś ułożoną już przyszłość, plany wysnute przez samą siebie. Chciałaś być pilotem śmigłowców, zdobyć licencję i właśnie na to przeznaczyłaś pierwsze zarobione pieniądze, osiągnęłaś swój cel, lecz nie zabawiłaś w tym zawodzie za długo. Wykorzystałaś nagle całkiem inną szansę, pomysł podsunięty przez przyjaciółkę, lecz niepopierany przez wiele bliskich ci osób. Bez wątpienia twe przeważnie zwyczajowe roztrzepanie, brak skupienia i wiele innych cech skreślały cię w ich oczach, jeśli mowa o takim stanowisku. Teraz jednak nawet pomimo tych kilkunastu miesięcy, jakie minęły, nie masz pojęcia czy bardziej martwili się o ciebie, czy o Starka, który bez wątpienia nie był przygotowany na taką asystentkę.

więcej | powiązani 
 
Witam z panną Pax.
Wszystkie wątki na tak,
powiązania również.
fc: Jessica Lowndes

12 komentarzy:

  1. [Zdecydowanie powinnam iść spać, ale zamiast tego bardzo się jaram przybyłą Gabi. Wątek obowiązkowy, ale to już Cię z rana na gadu pomęczę, bo trzecia w nocy nie jest dobrą porą na myślenie.]

    OdpowiedzUsuń
  2. [O łał. Właśnie tak sobie wyobrażałam Gabi. No i ten gif - aż ciarki (te dobre, te dobre!) przechodzą!
    Robin Clark przez kilkanaście miesięcy także była asystentką Starka, bezpośrednio przed Gabi. Nie wiem czy daje to cokolwiek w kierunku wątku, ale podrzucam niewinnie.
    Miłego pisania tak wszem i wobec, i w ogóle.]

    Robin Clark

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witam! Kurcze, same tutaj piękne, silne i mądre kobiety przybywają, z czego jestem bardzo zadowolona! Może nawet byłaby okazja do wątku, skoro Jemma została zwerbowana na pewien czas do "drużyny" Starka. c:]

    Jemma Simmons

    OdpowiedzUsuń
  4. [kolejna piękna silna kobieta w szeregach. Miau. Dzień dobry!]

    Jen Walters

    OdpowiedzUsuń
  5. [Nie no, oczywiście, że chcę. W SI przydałby się jej ktoś, kogo zna i w ogóle. Mogły się w sumie tak poznać, że kiedy Pax jeszcze była pilotem, a raczej uczyła się, to ktoś tam mógł im zorganizować jakieś przeszkolenie, bardziej z zakresu teoretycznego, w którym zabierała głos również Jemma (w wieku siedemnastu lat miała już dwa doktoraty, więc w sumie mogłoby tak być). W taki sposób się poznały, jeszcze kilka razy mogły się spotkać czy coś, a teraz Gabrielle jest jedyną znaną Jemmie osobą w SI i zbliżają się do siebie jeszcze bardziej.]

    Jemma Simmons

    OdpowiedzUsuń
  6. [Myślę, że jakoś pierwszego dnia, kiedy Jemma dopiero zawitała do SI. Może wieczorem jakoś? Gabrielle mogła ją zauważyć wcześniej, ale nie chciała przeszkadzać w pracy czy zapoznawaniu się z nowymi warunkami i w ogóle, więc przyszła do niej później, a Jemma w rozsypce, bo tak w ogóle to okazało się, że ona jest tu sobie tak, o, po prostu. Stark niczego wielkiego nie robi, tylko chciał zobaczyć, jak na jego propozycję zareaguje Coulson.]

    Jemma Simmons

    OdpowiedzUsuń
  7. [Przyznam, że mam do zrobienia jeszcze kilka odpisów na innych blogach, więc poczekam, nie ma problemu. c:]

    Jemma Simmons

    OdpowiedzUsuń
  8. Korzyści z posiadania prywatnego samolotu potrafił wyobrazić sobie każdy. Brak kolejek do odprawy, dwuminutowe sprawdzenie paszportów i zero zmartwień dotyczących ilości oraz zawartości zabranego ze sobą bagażu. Zwłaszcza, gdy umiało się załatwić torbę dyplomatyczną, do której absolutnie nikt nie mógł zajrzeć bez wyraźnego pozwolenia właściciela. Zazwyczaj w takich bagażach ludzie przechowywali ważne dokumenty, ściśle tajne dane, leki czy inne tego typu przedmioty, chociaż Tony Stark postawił na narkotyki. Nie dla niego, absolutnie, te miały być prezentem dla chińskiego inwestora, który wraz z wystosowaniem zaproszenia do Pekinu dodał również prywatną prośbę o przywiezienie ze sobą nowojorskiej kokainy, bo zawsze chciał spróbować. Tony, zaznajomiony z ludzkimi słabościami oraz uzależnieniami lepiej niż ktokolwiek inny, nie zaprotestował i już następnego dnia wysłał jednego z podwładnych Bethany na Brooklyn, gdzie zaopatrzył się w potrzebny produkt. Po zapakowaniu również ubrań na zmianę, szczoteczki do zębów i miniaturowej szkockiej Stark był gotowy do drogi. Chociaż jak zwykle się spóźnił, a Pax, której wczorajszego wieczora polecił czekać z rana na lotnisku, nie wyglądała na zbyt zadowoloną z tego faktu. Poprawił okulary przeciwsłoneczne, nieznacznie wzruszył ramionami i wyminął ją w drodze do samolotu.
    – Wiem, wiem, mój budzik nie zadzwonił – wyjaśnił, zanim Gabrielle zdążyła zwrócić mu uwagę. Swobodnie przeszli przez betonową płytę, a kilku młodych mężczyzn zajęło się pakowaniem walizek do luku bagażowego. Maszyna nie była duża, ale Tony projektując ją i tak zdołał zmieścić plazmowy telewizor, rurę do striptizu oraz przytwierdzone do podłogi piłkarzyki, gdyby akurat miał ochotę zagrać w czasie turbulencji. Ogólnie rzecz biorąc, kilkugodzinna podróż powinna w założeniu minąć im całkiem przyjemnie, chociaż Tony miał nadzieję, że Gabrielle nie zabrała ze sobą wszystkich dokumentów, których nie zdążył podpisać na czas przed wylotem. To byłoby okrutne, w końcu nie bardzo miał dokąd uciec.
    – Byłaś kiedyś w Chinach, panno Pax? – zapytał nagle, gdy odwzajemnił uśmiech uroczej stewardessy, a następnie usiadł na swoim miejscu, z którego swobodnie mógł patrzeć na swoją asystentkę – Niesamowicie ciekawa i niesamowicie dziwna kultura, ale to już chyba cecha wspólna dla całej zachodniej Azji.
    Ich znajomość trwała dobrych kilkanaście miesięcy, a Tony wciąż łapał się na tym, że praktycznie nic o niej nie wiedział. Nic poza tym, co podpowiedziało mu Google oraz przetrząśnięcie wszystkich godnych researchu serwerów, z których zazwyczaj zbierał informacje o swoich pracownikach. Gabrielle bardzo skutecznie udawało się mimo wszystko utrzymywać ich stosunki wyłącznie na stopie pracownik-pracodawca, chociaż zupełnie mu tego nie ułatwiała, gdy odstrojona w najlepsze kiecki przychodziła na firmowe bankiety. Czasem nie potrafił zrozumieć jak ktoś tak atrakcyjny może być jednocześnie równie złośliwy, uparty i niedostępny! Chyba właśnie dlatego Potts była z Pax taka zadowolona, Stark nareszcie się kogoś bał, a przez to porządnie wykonywał swoją pracę. Niechętnie, ale całkiem sumiennie, nawet jak na niego.

    OdpowiedzUsuń
  9. [Na pewno można!
    Loki mógłby na przykład chcieć się zakręcić gdzieś bliżej Starka, bo stare przysłowie mówi: znaj wroga swego. A że Gabi jest sekretarką Tony'ego, to automatycznie (i pewnie też trochę nieświadomie) stałaby mu na drodze do udanej infiltracji.]

    Loki

    OdpowiedzUsuń
  10. [Wszystko jest do ustalenia, ale na chwilę obecną szczegółami zaszpanować nie mogę. Cud że i tak w ogóle przyszedł mi do głowy jakiś sensowny pomysł na wątek. XD]

    Loki

    OdpowiedzUsuń
  11. [Mam nadzieję, że "mojsza" wersja Kapitana będzie odpowiednia i nie sprawi, że pogłębi się Twoja niechęć do Rogersa bardziej niż aktualnie! ;) Jeśli chodzi o wątek - jestem chętna, to na pewno. Zastanawiam się tylko czy czasem najlepszym miejscem na rozgrywkę nie byłaby jedna z baz wojskowym, która miałaby przedstawić jedne z nowszych rodzajów broni i śmigłowców? Albo rozeznanie w tymże?]

    Rogers

    OdpowiedzUsuń
  12. – Touche. Ale właściwie jaką miałbym frajdę, gdybym wiedział wszystko od razu? – zapytał rozbawiony, zapinając pasy, gdy poprosił o to witający się z załogą oraz dwuosobowymi pasażerami pilot – Lubię tajemnice, panno Pax, a z racji tego, że zupełnie nie ułatwiasz mi uzyskiwania odpowiedzi, to zabawa staje się tym atrakcyjniejsza.
    Nie od dziś wiadomym było, że im Tony Stark miał większą trudność w dostaniu czegoś, tym wzrastało jego zainteresowanie. Gdyby mógł czytać z Gabrielle jak z otwartej księgi, to pewnie w końcu znudziłaby mu się jako towarzyszka oraz kobieta, niezależnie od tego jaką sukienkę by ubrała, a tak to... cóż, ich znajomość przybierała raczej intrygujący wymiar. Ona zdawała się być jednak w pełni odporna na jego czarującą osobowość, co oczywiście jedynie podsycało jego starania. Nie był do końca pewien, czy chciałby zaciągnąć Gabrielle do łóżka, ale podobne myśli na pewno przeszły mu przez głowę ze dwa, albo trzy razy, inaczej przecież nie byłby sobą.
    Start oraz lądowanie nie należały do najprzyjemniejszych, ale gdy tworzyło się maszynę tak zaawansowaną technicznie, to wyeliminowanie dyskomfortu związanego z podchodzeniem żołądka do gardła było prostsze niż budowa układu scalonego. Dlatego Tony swobodnie kontynuował rozmowę.
    – Ale wiem wszystko, co powinienem wiedzieć, więc możesz przestać tryumfować – zauważył, by następnie zaczepić stewardessę i poprosić ją o szklankę whisky, gdy samolot znajdzie się już na stabilnej pozycji. Nie miał zamiaru spędzić kilku najbliższych godzin bez nawet łyka alkoholu, nawet jeśli jeszcze kilka tygodni temu wszyscy myśleli, że Tony stał się byłym alkoholikiem z racji regularnego uczęszczania na piekielnie drogą i – podobno – skuteczną terapię. Wytrzymał trzy miesiące i odnosił wrażenie, że jest to rekord, którego nigdy więcej nie będzie w stanie nie tylko pobić, ale również powtórzyć.
    – Chociaż... może niekoniecznie? – zastanowił się, ściągając okulary przeciwsłoneczne i zahaczając je o kołnierzyk swojej bawełnianej koszulki – Jest coś, czym chciałabyś się ze mną podzielić? Czeka nas długa droga, nie mam nic przeciwko urządzeniu sobie kącika zwierzeń, zwłaszcza, że po kilku takich – tu podniósł dłoń, w której trzymał przyniesioną przed sekundą szklankę – pewnie nie będę pamiętał niczego, co mi powiesz.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon sponsoruje OSCORP. Przy jego tworzeniu nie ucierpial zaden pajeczak.